Dziękuję za Waszą troskę :)
Otóż. Mój smutek był spowodowany dietą. Znowu przez 2 dni wróciłam do ograniczania się, ważenia jedzenia, liczenia kalorii. Dodatkowo założyłam znów photobloga. I czytając te wszystkie pro-any, licząc każdą kalorię, po prostu nie umiałam się uśmiechnąć. Ale już mi przeszło.
Już jest dobrze. Dieta to nie dla mnie. Ciało to tylko powłoka. A waga? Któż ją zna.
Czekolada naprawdę czyni cuda!
Dobrze, że to był tylko chwilowy kryzys. Ty się nie waż tam wracać! Nie pozwalam! :D jak byś miała problem to pisz, zawsze spróbuję pomóc ;*
OdpowiedzUsuńNie warto tam wracać ;) Lepiej żyć teraz, być szczęśliwym ;)
OdpowiedzUsuńjezu tylko nie phbl D: to zło wcielone. WIem, ja stamtąd przyszłam tutaj...
OdpowiedzUsuńmotylkowego nie, ale ogólnie miałam :)
OdpowiedzUsuńgłównie właśnie z tego powodu - tych wszystkich blogów pro-ana
OdpowiedzUsuń